O tym blogu

Moje zdjęcie
Magister Michał. Z powołania: szczęśliwy mąż i ojciec. Z zawodu: aptekarz, absolwent Akademii Medycznej we Wrocławiu. Z zamiłowania: bloger. Z przekonania: idealista, który sądzi, że zadaniem aptekarza jest udzielić każdemu wyczerpującej informacji o lekach. Zapraszam do czytania, komentowania i zadawania pytań.

czwartek, 15 września 2011

Przeczytałem ostatnio w prasie...

Niedawno w Warszawie odbył się Światowy Kongres Lekarzy Rodzinnych (krótkie sprawozdanie z niego można znaleźć m.in. tutaj: http://www.rp.pl/artykul/22,714954-Polski-system--dobre-prawa-pacjenta--zle-finansowanie.html). Moją uwagę w tej notatce z "Rzepy" najbardziej przykuł raport holenderskiego Instytutu Badań nad Ochroną Zdrowia. Raport dotyczył jakości systemów podstawowej opieki w różnych krajach europejskich.

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się tak dobrego wyniku Polski, która została oceniona na poziomie "średnim", razem z Norwegią, Szwecją, Niemcami, Francją, Włochami, Szwajcarią, Czechami, Rumunią i Łotwą. Nie zdziwił mnie natomiast akapit mówiący o słabej współpracy lekarzy pierwszego kontaktu ze specjalistami. Skutki tejże słabej współpracy widzę często, kiedy pracuję "za okienkiem". Nie dalej, jak wczoraj miałem do realizacji dwie recepty od jednej pacjentki. Jedna z przychodni, od lekarza POZ (podstawowej opieki zdrowotnej), druga ze szpitala, od chirurga. Na obu ten sam lek przeciwbólowy, w tej samej dawce. Różnica była tylko w nazwie preparatu i jego postaci; jeden był w proszku do rozpuszczania, drugi w tabletkach. Dobry aptekarz w takim wypadku zapyta pacjenta, czy wie, że nie powinien zażywać obu leków jednocześnie, zapyta też, co obaj lekarze zalecili odnośnie ich zażywania, w końcu wytłumaczy różnicę między nimi, a właściwie jej brak. Ale jeżeli pacjent będzie realizował te recepty w różnych aptekach albo nawet w tej samej aptece, ale dzień po dniu, może już takiej informacji nie otrzymać i w konsekwencji może dawkować sobie lek niewłaściwie, narażając się na silniejsze działania niepożądane. Krótka rozmowa specjalisty z internistą przed wypisaniem recepty rozwiązałaby problem, tak samo byłoby, gdyby obaj lekarze mieli pełen wgląd we wszystkie leki zażywane przez chorego. Ostatnim ogniwem, które może wyłapać takie nieścisłości, jest farmaceuta w aptece.
Mimo usilnych starań, nie udało mi się dotrzeć do pełnej treści raportu holenderskich naukowców. Sądzę jednak, że zostały w nim uwzględnione jedynie relacje internista-specjalista, a relacje lekarz-aptekarz mogły zostać pominięte. A szkoda. Wydaje mi się, że powinny one zostać potraktowane na równi z relacjami między lekarzami. W racjonalizacji farmakoterapii dla indywidualnego pacjenta konieczna jest osoba, która ma wgląd we wszystkie leki ordynowane przez lekarzy oraz w te, które chory wykupuje bez recepty. Taką osobą jest właśnie aptekarz, najlepiej taki, u którego zaopatruje się on stale. Tylko wtedy można wyłapać wszystkie interakcje między tymi lekami i w porę im zapobiec. Lekarz pierwszego kontaktu orientuje się jedynie w tych, które wypisuje on sam, tak samo specjalista. Dane o wszystkich lekach refundowanych, wypisywanych przez różnych lekarzy dla konkretnej osoby posiada Narodowy Fundusz Zdrowia. Nie dysponuje on jednak informacjami nt. preparatów nierefundowanych i OTC. Widzimy zatem, że najlepszą drogą do optymalizacji leczenia byłaby wymiana tychże informacji nie tylko między lekarzami, ale też między lekarzami i farmaceutami. Ze strony aptek nie ma na razie obowiązku prowadzenia takiej sprawozdawczości, jaką prowadzą lekarze. Zbieranie danych o pacjentach i lekach wymaga od aptekarza czasu i zaangażowania. Ale czas poświęcony jednemu pacjentowi oznacza mniej czasu dla pozostałych, a jeżeli dojdzie do tego kolejka zakręcająca się w lokalu dwa razy i wychodząca za drzwi, to możemy być pewni, że mimo szczerej chęci farmaceuta nie da rady porozmawiać z nimi wszystkimi o lekach i ich interakcjach. Czas chyba na to, żeby przestać traktować aptekę jak sklep, a zacząć myśleć o niej jak o pełnoprawnym podmiocie w systemie opieki zdrowotnej, wydającym leki i udzielającym rzetelnych porad. Korzyści z tego powinny być nieocenione. Zobaczymy, czas pokaże, jak się sprawy dalej potoczą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz