O tym blogu

Moje zdjęcie
Magister Michał. Z powołania: szczęśliwy mąż i ojciec. Z zawodu: aptekarz, absolwent Akademii Medycznej we Wrocławiu. Z zamiłowania: bloger. Z przekonania: idealista, który sądzi, że zadaniem aptekarza jest udzielić każdemu wyczerpującej informacji o lekach. Zapraszam do czytania, komentowania i zadawania pytań.

środa, 31 sierpnia 2011

"I kto za to płaci?"

31 sierpnia br. krakowski „Dziennik Polski” napisał o efektach zbiórki przeterminowanych leków, prowadzonej już od kilku lat przez apteki na terenie Krakowa. 10 lat temu, w pierwszym roku akcji zebrano 740 kg niebezpiecznych odpadów. W roku ubiegłym było to już ponad 16 ton, a do końca lipca 2011 r. – prawie 14 ton, więc wygląda na to, że zeszłoroczny rekord zostanie pobity. A to tylko na terenie jednego miasta wojewódzkiego. A gdzie w takim razie pozostałe? Sądzę, że gdzie indziej ilości leków zebranych w takich zbiórkach również idą w tysiące kilogramów.

czwartek, 25 sierpnia 2011

Co powinno znajdować się na recepcie?

Kiedy pacjent podaje aptekarzowi receptę do realizacji, aptekarz z reguły najpierw ogląda receptę ze wszystkich stron, potem podkłada ją pod czytnik kodów kreskowych, potem jeszcze wpisuje z klawiatury kilka szeregów cyfr i dopiero na końcu próbuje odczytać właściwą treść recepty, czyli przepisane leki. Oczywiście ta procedura nie zawsze musi przebiegać w ten sposób; sam czasami odpuszczam sobie ceregiele z kodem kreskowym i wpisywaniem cyfr, kiedy się spieszę, a kolejka czekających wydłuża się niebezpiecznie. W końcu najważniejsze jest wydanie właściwego leku, muszę jednak wykonać opuszczone czynności (kod kreskowy etc.) kiedy indziej. Kiedy jeszcze nie pracowałem w aptece, zawsze mnie one zastanawiały. Nie rozumiałem ich znaczenia, ponieważ sądziłem, że najistotniejszą częścią recepty jest czytelnie wypisane lekarstwo. Dopiero na stażu po studiach i później, pierwszego dnia w pracy, przekonałem się, że recepta, oprócz lekarskiej ordynacji, zawiera jeszcze wiele ważnych danych, które trzeba wpisać do komputera, ponieważ na ich podstawie apteka otrzymuje od Narodowego Funduszu Zdrowia zwrot refundacji za leki wydane na zniżkę (porównaj http://paniemagistrze.blogspot.com/2011/06/paragrafy-w-aptece.html).

czwartek, 18 sierpnia 2011

Z górnośląskiego zielnika odc. V

Korzenie medycyny sięgają bardzo głęboko w dzieje ludzkości. Potrzeba leczenia chorób towarzyszyła ludziom "od zawsze". Tak samo jak potrzeba wynajdywania skutecznych leków na różne dolegliwości. Przed nastaniem ery przemysłowej surowców do leczenia dostarczała natura: przede wszystkim leczniczych roślin, także substancji pochodzenia mineralnego i zwierzęcego. Wiek XIX przyniósł rozwój nauk chemicznych i nowe leki, otrzymywane drogą syntezy. Większość preparatów ziołowych ustąpiła przed skuteczniejszymi preparatami syntetycznymi (kto dziś pamięta o zielu połonicznika albo pięciornika gęsiego?), część stała się dla inspiracją do poszukiwania nowych leków (np. badania nad działaniem kory wierzby doprowadziły do wyprodukowania popularnej aspiryny), w końcu część oparła się nadejściu chemii i jest stosowana z powodzeniem do tej pory. Mało tego: w dalszym ciągu są prowadzone nad nimi badania, które mają odkrywać ich nowe własności, by można było je bezpiecznie stosować w skojarzeniu z nowymi lekami. Do tej niewielkiej grupy ziół należy opisywany już tutaj czosnek (zobacz http://paniemagistrze.blogspot.com/2011/07/z-gornoslaskiego-zielnika-odc-iii.html), należy też dziurawiec zwyczajny.