O tym blogu

Moje zdjęcie
Magister Michał. Z powołania: szczęśliwy mąż i ojciec. Z zawodu: aptekarz, absolwent Akademii Medycznej we Wrocławiu. Z zamiłowania: bloger. Z przekonania: idealista, który sądzi, że zadaniem aptekarza jest udzielić każdemu wyczerpującej informacji o lekach. Zapraszam do czytania, komentowania i zadawania pytań.

piątek, 13 stycznia 2012

Leki po terminie

Odnalazłem dziś w internecie tłumaczenie artykułu z "The Washington Post": http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1655433,1,leki-po-terminie-dzialaja-czy-szkodza,index.html Cytowani w nim eksperci oraz sama autorka odradzają zażywanie przeterminowanych lekarstw, ale wydaje mi się, że robią to za mało stanowczo. Niby twierdzą, że nie powinno się tego robić, ale jednocześnie zaznaczają, że sami kiedyś zażywali lekarstwa po terminie ważności i nic im się nie stało, albo że badania wykazały u niektórych z nich skuteczność i bezpieczeństwo. Trochę to przypomina puszczanie oka do czytelnika, jak w starodawnej reklamie "piwa bezalkoholowego".

A ja mam do szanownych czytelników pytanie: Kto chciałby przejechać się sportowym samochodem, który nie ma ważnych badań technicznych i ubezpieczenia? Może nie skończyłoby się tragicznie, ale to tylko przez przypadek. Podobnie jest z zażywaniem przeterminowanych leków. Producent daje gwarancję ich skutecznego działania tylko do końca terminu ważności, a później nie wiadomo, co tak naprawdę dzieje się z danym preparatem. Może nie dziać się nic, ale mogą też zajść takie przemiany, które dosyć szybko uczynią z leku truciznę. Namawiam też, aby rezerwą traktować sugestie autorki artykułu odnośnie niektórych leków i nie próbować ich wykorzystać w praktyce, ponieważ odnoszą się one do preparatów amerykańskich, więc ich nasze krajowe odpowiedniki wcale nie muszą dorównywać im jakością i trwałością.
Bardzo ważny natomiast jest fragment o prawidłowym przechowywaniu leków. Większość z nich nadaje się do składowania w temperaturze pokojowej, czyli nie wyższej niż 25 stopni Celsjusza. Powyżej tej temperatury zjawiska rozkładu leku mogą zachodzić szybciej, dlatego np. szafka obok piekarnika albo parapet słonecznego okna nie nadają się na domową apteczkę. Część leków wymaga przetrzymywania w lodówce. Najczęściej są to różnego rodzaju czopki lub globulki, część zastrzyków (w tym także fiolki insuliny), część kropli do oczu oraz część antybiotyków, zwłaszcza te w postaci zawiesin. Fachowiec w aptece zawsze powinien zwrócić kupującemu uwagę na takie szczegóły. A jeżeli nie zwróci sam, to i tak zawsze lepiej jest go zapytać, niż później żałować zmarnowanego leku.

1 komentarz:

  1. Nieporzebne lekarstwa nawet te które sa po terminie zawsze zanosiłam do apteki, maja taki specjalny pojemnik na lekarstwa gdzie się wrzuca, no czasem mamy lekarstwa bez opakowania , ulotki s termin jest dobry, to warto w necie szukac ulotek i czytać, np. zobacz sobie tutaj, bo warto , jest też wykaz leków.

    OdpowiedzUsuń