O tym blogu

Moje zdjęcie
Magister Michał. Z powołania: szczęśliwy mąż i ojciec. Z zawodu: aptekarz, absolwent Akademii Medycznej we Wrocławiu. Z zamiłowania: bloger. Z przekonania: idealista, który sądzi, że zadaniem aptekarza jest udzielić każdemu wyczerpującej informacji o lekach. Zapraszam do czytania, komentowania i zadawania pytań.

czwartek, 20 października 2011

Aluminium w herbacie- czy to prawda?

Trochę w związku z moimi poprzednimi tekstami o mielonym lnie i gorzkich migdałach zostałem poproszony o wyjaśnienie kolejnej zagadki farmaceutyczno- żywieniowej. Zapytano mnie, czy picie herbaty z cytryną i cukrem może być w jakiś sposób szkodliwe dla zdrowia? Przyczyną są podobno związki aluminium, uwalniające się w czasie parzenia i nabierające szczególnie toksycznych własności pod wpływem soku z cytryny. Mówiąc szczerze, nie spotkałem się przedtem z takim problemem i byłem skłonny uważać go za kolejną z „urban legends”, jak m.in. tę o czarnej wołdze. Jednak lektura wpisów na internetowych forach, a później poszukiwania w literaturze naukowej doprowadziły mnie do przekonania, że coś jednak jest na rzeczy. Ale po kolei.

Najkrócej rzecz ujmując: związki glinu nie są szkodliwe przy zwyczajnym, codziennym wystawieniu na ich działanie. Największe narażenie dotyczy pracowników pracujących przy wytapianiu i obróbce tego metalu. Długotrwałe wdychanie pyłu aluminiowego może prowadzić do przewlekłych chorób układu oddechowego. Można zapobiec temu zjawisku przez stosowanie odpowiednich masek ochronnych. Związki aluminium występują w powietrzu, wodzie pitnej, żywności (zwłaszcza w środkach konserwujących i barwnikach). Minimalne ilości tego metalu mogą uwalniać się z popularnej folii aluminiowej oraz garnków i sztućców (dwóch ostatnich już prawie się nie spotyka). Nie są to jednak ilości, które mogą szkodzić zdrowiu. Sole glinu są również składnikiem wielu dostępnych bez recepty środków przeciwko nadkwasocie. Przyjmowanie ich w normalnych dawkach i w umiarkowanym okresie czasu nie stanowi zagrożenia, jednak regularne przekraczanie zalecanych dawek nie tylko nie rozwiąże problemu nadkwaśności żołądkowej, ale też może wywołać działania niepożądane. Należą do nich m.in. zaparcie, problemy z wchłanianiem innych zażywanych leków, a w skrajnych przypadkach u osób z niewydolnością nerek może pojawić się encefalopatia glinowa (uszkodzenie układu nerwowego spowodowane kumulacją tego pierwiastka w organizmie). Sole glinu mogą dostawać się do organizmu także przez skórę, ponieważ są ważnymi składnikami dezodorantów antyperspiracyjnych.
Kilka lat temu (2007 r.) postawiono hipotezę o wpływie przyjmowania soli aluminium na przyspieszony rozwój choroby Alzheimera. Badania przeprowadzone od tego czasu nie potwierdziły jednoznacznie tej tezy, ani też jej nie zaprzeczyły. Zresztą, aby uzyskać wiarygodne wyniki, należałoby prowadzić je przez dziesiątki lat, ponieważ choroba Alzheimera ujawnia się u ludzi w podeszłym wieku, a związki aluminium mogą dostawać się do organizmu przez całe życie. Ponadto na rozwój tej choroby mają wpływ także inne czynniki, więc trudno byłoby wyróżnić spośród nich ten jeden, najbardziej istotny. Dość powiedzieć, że w trakcie tychże badań wzięto pod lupę także poczciwą czarną herbatę, która zawiera w sobie trudną do pominięcia ilość aluminium. Naukowcy na Wydziale Farmaceutycznym amerykańskiego University of Kentucky ustalili, że przyswajalność tego metalu z herbaty wynosi ok. 0,37 %, podczas gdy z wody pitnej ok. 0,3 %. Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii (ojczyźnie five o'clock tea) aż 50 % dopuszczalnej dziennej dawki soli glinu pochodzi z herbaty. Prawdopodobną przyczyną zwiększonej absorpcji jonów Al3+ z herbaty są zawarte w niej związki polifenolowe. Wiążą one duży kation glinowy i sprawiają, że łatwiej przedostaje się on z żołądka do krwiobiegu. Działanie podobne do polifenoli mają kwasy organiczne, m.in. kwas cytrynowy. Można więc przypuszczać, że po dodaniu do herbaty soku z cytryny będzie się on wchłaniał jeszcze łatwiej, jednakże ta teza nie została do tej pory przebadana i pozostaje jedynie w sferze przypuszczeń.
Wydaje mi się, że takie wątpliwości należałoby wyjaśniać jak najprędzej, ponieważ niepotwierdzone i przekazywane z ust do ust wywołują tylko strach i niepewność. Naukowcy mają teraz duże pole do popisu, aby móc dokładnie przebadać wpływ picia herbaty z cytryną na nasze zdrowie. Wprawdzie potrwa to długo, ale z całą pewnością przyniesie rozwiązanie tego problemu. Ja sam nie będę nikogo odwodził od picia herbaty, ponieważ zawarte w niej polifenole mają silne działanie antyoksydacyjne i regularnie przyjmowane mogą zapobiec wielu innym chorobom. A poza tym gorąca herbata w sam raz nadaje się na długie jesienne wieczory. A przy przeziębieniu najlepsza będzie z cytryną i z miodem.

9 komentarzy:

  1. Chyba jednak jest słabo rozeznany w tym temacie. Szuka pan w googlach za oceanem a wiele mozna ię dowiedzieć w naszym kraju. Niech pan zasięgnie języka w firmie Biomol, w której podczas badań laboratoryjnych udowodniono szkodliwy wpływ picia herbaty z cytryną. Osoby regularnie zażywające ten wywar, mają zwiększoną zawartość aluminium w organizmie.

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy mogę poprosić o link do odpowiedniego artykułu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy artykuł na ten temat jest tu: http://biomist.pl/chemia/artykuly/czy-herbata-z-cytryna-jest-szkodliwa-czyli-jak-nam-robia-wode-z-mozgu/3612/
    /niestety to nie ten z biomol ;-]/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podany przez Pana artykuł zawiera odnośnik do tylko jedenj publikacji, w której nie ma ani słowa tym, co autor wywnioskował w swoim artykule ;)

      Usuń
  4. A ja tylko wspomnę, że miód traci wszelkie właściwości w gorącej herbacie.

    OdpowiedzUsuń
  5. i cytryna rowniez :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piiotr S. sie zwinol-nie dal zadnej odpowiedzi(chyba pracuje dla lobby farmaceutycznego).Janusz

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie traci właściwości ani miód ani cytryna . Bajek się na ogladaliscie 🍋

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam, że pierwszy raz się z tym spotykam.

    OdpowiedzUsuń